Karolina to dobrze ze lepiej moze naprawde to nieporozumienie bylo.

Ja ubrania kupuje po mału takie jesienne. Z przyborów nic nie musze kupować bo składka i przedszkolanki kupują. Tylko pasta szczoteczka. Chyba że coś na rozpoczęciu się dowiem. Oh ja też na ostatnią chwile nie lubie latać, szukać i kupować więc doskonale cie rozumiem:) a jak dziewczynki?

Głęboką mam nadzieje że tak jest jak piszesz. Jednak teraz byle co budzi moje podejrzenia. Jestem zazdrosna o byle co. Serio nawet się nie poznaje i choć staram się być spokojna i mieć wywalone to byle co wyprowadza mnie z mego stanu spokoju. Np dziś pytam skąd ma taką zawieszke ze swoim imieniem przy kluczach a on mówi że nie wie bo leżała na samochodzie jak akurat był w pracy... Małe gó.no a nerwy moje nie do opisania.

Dziewczyny loguje sie od razu jak tylko odzyskałam swoj telefon. Wylał mi się wyświetlacz, naprawa sie przedłużyła a mialam akurat ślub w rodzinie i organizowalam wieczor panieński i po prostu nie miałam czasu się po tylku podrapać. Ale juz jestem i przepraszam za milczenie. Przeczytam jutro wszystko dokładnie i obiecuje odpisać na wszystko. Karolina bardzo mi przykro że macie taki kryzys. Kilka lat temu byłam w podobnej sytuacji. Nikomu nie życzę przeżyć zdrady. przeżyłam wtedy załamanie nerwowe z którego wychodziłam długo, chociaż wybaczyłam to nigdy nie zapomnę.

Jej Karolina mam nadzieję że Twój mąż jednak nie jest skończonym dupkiem.. Ale jeśli czujesz że należą Ci się wyjaśnienia, że coś jest na rzeczy, to nie duś tego w sobie tylko twardo powiedz mu ze tak być nie może! Zaufanie i szczerość to podstawa. A jak on to nadszarpną i szuka za przeproszeniem dupy dla rozrywki to mówiąc delikatnie brzydko zrobił. A i bardzo dobrze że teściom powiedziałaś. A to że Ci nie uwierzyli..szkoda słów. Powinni murem za Tobą stanąć. Skoro masz takie podejrzenia to na pewno nie wyssane z palca. Ale wiesz, jest takie powiedzenie że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Niestety teściowie zamiast Cię wesprzeć a jego porządnie potelepać to wolą chyba nic nie widzieć i nie słyszeć. Nie załamuj się. Masz dzieci, pracę, rodzinę (choć daleko). Zastanów się czy chcesz żyć z niedomówieniami i zamieść ten temat pod dywan, czy rozmówisz się i powiesz co myślisz, co czujesz. Czy kopniesz go w tyłek i wywalisz go z domu (ta opcja zazwyczaj najlepiej działa choć to nie takie proste.. Kopnąć kogoś z kim się kocha, ma dzieci, plany na życie..). Nawet jeśli nie zdradził Cię fizycznie to jeśli flirtował z kimś czy robił cokolwiek innego dwuznacznego to moim zdaniem jest zdrada.

Mam nadzieję że przetrwacie ten kryzys. Życzę Ci tego z całego serca. I gdybyś chciała pogadać to pisz. Najgorzej jak nie ma się z kim porozmawiać. A cieszę się bardzo że Sabinka się już do pionu zbiera, fajnie słyszeć że są postępy :) mój Wituś ostatnio jest super mądry, grzeczny, a za to starszy dokazuje. Chyba brakuje mu rówieśników bo ciągle za nami chodzi i mówi że ma beznadziejnych rodziców bo się z nim nie bawimy. Nie mam głowy do niego. Jajko mądrzejsze od kury. Weronika fajnie że udało Ci się wyskoczyć z Alą do kina, takie chwile dzieciom są bardzo potrzebne. Właśnie u nas od kiedy jest Wituś mało czasu spędzam z Dorianem. Był moim oczkiem w głowie przez te 4lata jego życia. A teraz nie wiem chwilami jak ich obu zająć. Coraz bardziej nie lubię mieszkania w bloku..

Bozenka a mi właśnie brakuje mieszkania w bloku bo w bloku sie wychowalam teraz mieszkam w domu z duzym podorkiem a moje dzieci trzeba na nie wolami ciagnac i ciagle na nim sie z nimi bawic same nie chca a wiadomo majac podwórkowych ogrod to tez jest obowiazek dbania o niego a przy dwojcie dzieci ciezko na nim cokolwiek zrobic z nimi, ale najwiekszym problemem jest brak rowiesnikow w okolicy zeby mogla pobiegac i pobawic sie ze znajomymi dziecmi z przedszkola musimy wlasnie jechac do moich rodzicow na osiedle wtedy moja Ala jest w raju bo sa dzieci a u siebie mimo iz staralismy sie o mini plac zabaw to i tak marudzi ze nie ma sie z kim bawic a Ula za mała na samodzielne bieganie po domku na drzewie czy skaniu na trampolinie.

Ile Sabinka i Witus maja zabkow bo my znow utknełysmy i jak bylo 6 tak jest nadal.

Wyjaśnialiśmy bardzo długo. Nie mam 100% pewności i mocnych dowodów. Dużo razy mi powtarzał że jestem jedyna, że nigdy nic. Tamto wytłumaczył mi sensownie. Nie pokazałam po sobie że te wyjaśnienie jakoś w sumie trzyma się kupy. Tylko że... W środku pozostała ta niepewność, ten ból, żal. Ta niemoc. Nie chce już tego pamiętać. Po raz 10000000 myśleć, roztrząsać, przeżywać. To boli bardzo. A on ciągle zapewnia że nic nie było. Najgorsza jest teraz ta zazdrość. Chyba o wszystko co ma dwie nogi:D jak sobie z tym poradzić?

Sabince wyłazi 6 ząb dopiero:D przechodzi to fajnie. Ale teraz mam inny problem. Prawie każda jej kupa kończy się pod łopatkami:D myślicie że pampersy 4 to za malo? Są luźne zapinają się bez problemu. Może chodzi o to, że ona ciągle na pupie? No nie wiem ale szczerze to czasem nawet ubranek nie chce mi się orać moczyć i ratować. Wywalam do kosza poprostu.