Najaktywniejsze:

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1

STOKROTKA . płakałam czytając ile przeszłaś :((( tak mi przykro, że tyle wycierpialas :((( po prostu brak słów jaką mam wściekłość, żal to datkich ludzi jak twoja mama :(( myślę, że twoja mama niestety równie mocno psychicznie nie stoi jak jej partner. Myślę, że będąc psychicznie uzależniona od niego było jej wygodniej nie widzieć problemu :( bo gdybym przyjęła, że jest problem i to poważny to musiała by podjąć wielki wysiłek aby walczyć o ciebie i odejść od partnera :(( bardzo mi przykro :(( 

 

Proszę pamiętaj, że to nie twoja wina. Niczym sobie nie zasłużyłaś na takie życie i traktowanie, byłaś tylko dzieckiem. Wiem że dzieci molestowane mają niestety nie dość że traume to jeszcze oskarżają się i przyjmują że to ich wina, że to one coś zrobiły, 

Naprawdę serce mj krwawi z twojej historii :(( rodzice powinni wspierać, pomagać, ale nie raz niestety to nie funkcjonuje

 

Przykro mi też że twój partner pije, że tak się to wszystko tobie poukładało źle, myślę że powinnaś Dario kochana podjąć dalej leczenie, znaleźć dobrego nawet nie psychiatrę a psychologa, terapeutę, który będzie cię wspierał w trudniejszej chwili :(( jeśli nie masz nic przeciwko będę się o ciebie modlić. Nie wyobrażam sobie nawet jak musi tobie być ciężko :(( 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1

Dziewczynki. Wracając do mnie. Mam obawy o akceptację, i wynika to z moich bardzo złych doświadczeń.    Wiele razy bywało tak, że miałam przyjaciół, później nagle już ich nie miałam, kiedy się dowiadywali o moim wyznaniu. Jestem Judeo Chrześcijanką. W skrócie. Skłaniam się w myśleniu w stronę Izraela. Wierzę w Jezusa Chrystusa, jako zbawiciela, ale świecę też sobotę jako szabat i zachowują dietę jak Żydzi. Jednym słowem jestem jak Żydówka ale uznająca Jezusa Chrystusa ;) nie wiem czy zrozumialyscie. Nie wiem co pomyslicie. Wiem że wielu ludzi nie "lubi" narodu Izraela. Stąd wiele razy byłam wyśmiewana. 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1

I co dziewczyny? Chcecie mnie jeszcze w swoim klubie ? ;)  mam nadzieję, że nie jestem skreślona z racji moich poglądów? :) 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agathe
Kochana co to za przyjaciół miałaś jak odwracali się z powodu wyznania - to nie byli przyjaciele. Ja itak nie bardzo kumam o co chodzi w judaizmie :-) ale fajnie bedzie jak opowiesz :) Ja jestem taką zwyczajną katoliczką. Która raz w tyg chodzi ( albo i czasem nie) do kościoła- i liczę zawsze na mszy żarówki z nudów na lampach kościelnych. Wierzę w Boga, jestem bardzo wierząca. Klnę jak szewc a jednocześnie przepraszam w myślach Boga za mój niewyparzony język :-) Więc każdy z nas wierzy i praktykuje jak uważa:) Jesteśmy dobrymi ludźmi a to najważniejsze:-*
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1

Ciesze się Agatko z tego co napisałaś. Ja od maleńkiego kochałam jakoś naród Izraela. Było mi przykro ile musieli wycierpieć. Holokaust itp. Później zaczęłam czytać bardzo Pismo Święte. Żydzi zachowują Stary testament, czyli mają swoje swieta, dietę nie jedzą wieprzowiny, skolei nie uznają Jezusa jako zbawiciela świata bo zmarl na krzyżu, a jak pisze w Starym testamencie miał być królem królów. A skoro umarł to go odrzucili. Dla mnie jednak zmartwychwstał. Jak pisałam wiele razy to jaka jestem dziś, ile mam nadzieo i sił w trudnych chwilach to tylko Moc Boga i to On mi daje radość zycia ;) a więc przyjęłam Jezusa Chrystusa jako zbawiciela, ale i przestrzegam Stary testament, czyli święta Żydowskie i dieta i szabat. 

 

Agatko. Masz rację, bardzo ważne jestt serce wnętrze człowieka, to najbardziej obrazuje Jego wiarę. Bo mówić można dużo, ale zachowanie nasze często mówi za nas samych. :**  Ja szanuję bardzo też osóby o innych poglądach, szanuję że ktoś ma inne zdanie, to ważne :) 

 

 

 

 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1

Ps. Agatko. Ja może nie klnę, już wiele lat się tego oduczylam, ale niewyparzony język też mam strasznie :p nie raz trudno mi to pochamowac. Wogole to jakbym się tak zastanowiła to nie raz myślę, że cały charakter i wogole do wymiany hehe , ale staram się, widzę, poprawiam i tak w kółko pewnie do końca życia ;p   ale przynajmniej nie jest nudno kiedy tak codziennie coś do poprawy :p 

 

DAJANKA. A wyślesz mi też te modele sukienek? Będziesz już zamawiać czy jeszcze się nie zdecydowałaś? Wspaniale, że wybierasz sukienkę :p na szczęście masz troszkę jeszcze czasu, więc szukaj tej jedynej wyśnionej, bo to wsoaniale mieć taką na 100% . Ja dostałam sukienkę na ślub po koleżance. Wszyscy w kościele wiedzieli że ta sukienkę miała kilka lat wcześniej ona, ale wtedy jakoś nie miałam takiej świadomości, że powinnam mieć swoją. Brałam jak dała, a była piękna :) to prawda że wyjątkowa i nietuzinkowa ale nie wiem czy pasowała do mnie. Dziś napewno kupiłabym swoją osobistą , zrobiona specjalna dla mnie. Ale dziś minęło 7 lat, i jestem bardziej świadomą siebie kobieta, wiem co lubię i w czym dobrze się czuje i wyglądam. Więc wracając do tematu powodzenia w poszukiwaniach obyś znalazła tę jedyną! 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
daja15
Zuzia co Ty mowisz? Nikt Cie tu nie bedzie ocenial! Szczerze? Srednio zwracam uwage na to kto ma jaka wiare... Moze nie ze mnie to nie interesuje ale nie jest to dla mnie wazne. To na co zwracam uwage jest to sposob ttaktowania drugiej osoby. Ja nie wiem czy jestem wierzaca nie chodze do kosciola nie modle sie . nie jest mi zle z tego powodu. Nie wstydze sie tego. Duzo w zyciu przeszlam i wierze tylko w siebie i swoja sile. Nie wierze juz w ludzi bo mnie otaczali sami najgorsi. Chyba dlatego sie tak wycofalam i nie mam zadnych znajomych. Przez te krzywdy jakie spotkaly mnie i moja rodzine. Zuzia nie przejmuj sie tutaj nikt Cie nie bedzie ocenial a tym bardziej odrzucal z powodu wiary.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
daja15
Zdjecia wyslane
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izuleeek

Daria ja tez mieszkam u tesciowej ale ona prawie nigdy sie nie wtraca bo jak zaczynamy sie klocic to po prostu wychodzi. Teraz powstrzymuje sie czasem bo jednak stan psychiczny mojej mamy na to nie pozwala. Wolę zeby sie nie denerwowala. A poki co troche z nami jeszcze pomieszka. 

 

Zuzia szczerze to mi tez nie przeszkadzała inne wyznania. Wierze w boga choć teraz moze mniej ale do kościoła nie chodzę bo tylko slysze jak ksiądz wyczytuje ze zbiera na to czy tamte a jezdzi najnowszym samochodem z salonu. Brr az mnie trzęsie jak widze księży. Lubiłam chodzic do klasztoru franciszkanow bo tam z skad pochodze byl i jak ojcowie franciszkanie chodzili po koledzie to wiedzieli rozmawiali a np od mojej mamy jak juz byla porozwodzzie nigdy nie brali ofiary. A ci z parafii tylko wpadali brali i znikali. 

 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mysza88
Daria(piękne imię ;)) ja po urodzeniu synka tak samo miałam , ciagle kłótnie z mężem bo tu ani dwuletnie dziecko ,tu niemowlak maz przyjeżdżał rzadko (pracował za granica ) obowiązki domowe ,wszystko na mojej głowie za dużo tego i sie kłóciliśmy strasznie , potem sie unormowalo ale jak sie przeprowadziliśmy za granice totu średnio dwa razy w miesiącu ostro było ,ciezko było nie dogadywaliśmy sie . Musicie szczerze o wszystkim porozmawiać , z oby stronili być chęć poprawy i potem upominanie sie ze złe sie robi ,cieszenie sie ze dobrze sie robi , wspólne wieczory . Macie synka wiec warto walczyć , a o problemie z alkoholem można walczyć sa odwyki i terapie ambulatoryjne , zajęcia ,tylko musi być odrobina chęci i musi sie przyznać Że jest problem . Nie myśl tak ze ci dziecko zabierze , a jeśli ma problem z alkoholem to nie dostanie nigdy dziecka . Wszystko zależy od was czy chcecie walczyć o wasz związek .