Najaktywniejsze:
Komentarze
2017-07-24 12:29
2017-07-24 13:08
Mcabra współczuję,ciężki czas przed tobą . Mojego tatę pochowaliśmy 2014 roku w lipcu -do dziś nie potrafię się z tym pogodzić zwłaszcza że byłam jego najmłodszą najukochańszą córeczką ,a wtym roku w lutym mojego brata który miał tylko 43 lata. Jesteś aktualnie w ciąży więc tak jak ja w lutym jak zmarł mój brat byłam- chyba niema słów żeby pocieszyć w tym bólu który tylko czas może złagodzić. Nie znamy się osobiście ale tulę cię mocno .
2017-07-24 13:11
pawiooka2 weekend u mnie spokojnie,dochodzilśmy wszyscy po pobycie w szpitalu 10 dniowym . Córka zatruła się salmonellą. Dramatyczny czas ,więc weekend był dla nas relaxem w domu.
2017-07-24 13:39
2017-07-24 15:10
My byłyśmy z córką na bezie w kawiarni ,przez chwilę mi przeszło przez myśl że jest chyba niedopieczona bo jak ją córka rozebrała przed zjedzeniem ale jakoś pomyślałam że przecież jest z kremem-tyle tylko że potem pomyślałam że krem był ale czekoladowy a nie biały. Książkowo następnego dnia 40 stopni gorączki ,silny ból brzucha biegunka wymioty. Stan był bardzo ciężki,wyniki miała okropne bo crp 340 -organizm przestawał się po dwóch dniach bronić -przestała mieć gorączkę . Było bardzo bardzo źle. Przez 10 dni byliśmy w szpitalu ,takiego strachu o dziecko nie czułam nigdy- jedyne co towarzyszy to bezradność. Najgorsze że pediatra wezwana do domu stwierdziła że to taki wirus żołądkowy-dopiero w szpitalu mnie uświadomili że silny ból brzucha,gorączka wysoka biegunka i wymioty jednocześnie świadczą o silnym zatruciu a nie o jelitówce. Człowiek mądry po szkodzie. Dzień w dzień po 14 godz na krześle z mężem przy łóżku małej a na noc mąż zostawał bo łóżko dostawka mnie z tym brzuchem by dobiła już całkiem. Powiem wam że w takich sytuacjach zaczynamy doceniać to co naprawdę ważne a nie przejmować się pierdołami. Stwierdzam że mam naprawdę udane życie i nigdy przenigdy nie będę narzekała. bo to chyba była nauczka z góry na opamiętanie się .
2017-07-24 17:23
Rak... moja mama 5 lat temu zachorowała,dokładnie 19 czerwca ja rodziłam drugie dziecko ,a ona dwa piętra niżej miał brany odcinek do badania . po dwóch tygodniach okazało się że to rak trzonu macicy -wiesz mi się świat zawalił bo dotąd wszystko było w naszej rodzinie ze zdrowiem super. Lipiec -mama rak,a tacie z powodu cukrzycy amputowali nogę . I wtedy pomyślałam że gorzej już być nie może,ale zycie pokazuje że może, ale pokazuje też że i my potrafimy dużo znieść ,i się ogarnąć,walczyć i dalej żyć .
pawiooka2 cieszę się że wyzdrowiałaś ,tak jak moja mama. Ale co przeszłaś to tylko ty wiesz . Ale rzeczywiście takie sprawy sprawiają że doceniamy to co wcześniej wydawało nam się mało istotne,takie małe rzeczy nabierają wielkiego znaczenia. ;)
2017-07-24 23:54
2017-07-26 10:02
Ja dziś mam wizytę u lekarza :) Trochę się stresuje tak jakby to była jedna z pierwszych. Jednocześnie jestem podekscytowana i ciekawa co usłyszę :) Bardzo jestem ciekawa jak tam moja kruszyna (hmmm chyba nie taka kruszyna już bo jak się przeciąga niekiedy to ledwo wytrzymje :) )
2017-07-26 11:01
2017-07-26 11:06
jaemka to zadziałaj urokiem osobistym :)
sasetka ja też bym już chciała być w tym tyg co ty :),chodź w poprzednich ciążach rodziłam w 38 tyg i mam nadzieję że teraz też tak będzie. Ja już teraz te przeciągania w brzuchu czuje boleśnie ,tak że staram się zmieniać pozycję żeby zachwiać jej tam w środku równowagę :D