Najaktywniejsze:

Komentarze

Padło wczoraj pytanie na forum ''Co do terminu" i tak z ciekawości chciałam sobie policzyć ile dni jest różnicy między terminem z om a usg i jakie to sa dni tyg, przewijam kalendarz a tu tylko wrzesień i październik i haha szok :0 0_0, tak mi sie strasznie dłuzyło od 20 tc, a teraz...28 tc leci jak nie wiem...wg om mam termin na 24.10, ostatnio wyszło z usg że ostateczny term to 01.11 (a było już 02.11,05.11,07.11:)), więc coś mi się wydaje że będę pierwsza wśród listopadowych mam ;) a co do porodu....to teraz chodzi mi po głowie pytanie "czy rodzić z mężem czy nie?" Co na ten temat dziewczyny sądzicie??
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dawidek
Wróciłam od gina.Hemoglobina :( i mała ilośc białka w moczu-pani gin kazała zmienić dietke.mam jesć dużo fasoli,groszku,ryb nawet te wedzone jak najbardziej,nawet bób mam czasem zarzucic na ruszt:(Cieżko to widze  no ale.Co do porodu z meżem:)ja jak najbardziej tak ,pomógł mi przy pierwszym  to teraz tez tymbardziej ze to jego  pierworodny:)Moja córka nawet chciała być no ale wydaje mi sie ze jest jeszcze za mała  na takie doświadczenie.Sama obecność meża lub bliskiej osoby to już coś.Przy Wiktori mój mąż nie przecioł pepowiny  bo jakoś tak sie troche bał jak twierdził,teraz juz sie nie moze doczekaćLaughing
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kingag85
Ja idę rodzić sama. Nawet pytałam mojego męża czy by chciał być ze mną ale tylko tak z grzecznosci bo miałam nadzieję że nie będzie chciał i na moje szczęście nie chce:) Pozatym zawsze jak mnie coś boli to całą złość odreagowuję właśnie na nim więc przy bólach porodowych mogła bym go niechcący zabić :)
Haha dobre kingag85, ja również się obawiam że mogłabym być dla niego delikatnie mówiąc "niemiła" :) @dawidek zastosuj dietke, a kolejne wyniki będą napewno w porządku. Pozdrawiam!

@dawidek, już to chyba pisałam, ale hemoglobina nawet poniżej podanej normy to jest normalne w ciąży i jeszcze o niczym nie świadczy. Zwłaszcza jeżeli erytrocyty i mcv są w normie. Mnie tak mój ginekolog zestresował... że za mało żelaza. Dopiero internista wszystko wytłumaczył. Co do tego białka w moczu to nie rozumiem :| Wydawało mi się, że nie powinno go tam w ogóle być.

Rodzić będę z mężem i nigdy nie mieliśmy co do tego wątpliwości :)

Poszłam do lekarza taka przytłumiona, że o nic go nie spytałam :| Siedziałam bez słowa na krzesełku i mówiłam "tak, tak". Na koniec mnie tylko coś tknęło i spytałam o szpital...

A jacy są Wasi lekarze? Da się pogadać?

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kingag85
Ja mam cudownego lekarza! Wprawdzie nie jest już młody ale i da się z nim pogadać i o wszystko można go zapytać i pożartować też można! I bardzo podtrzymywał mnie na duchu gdy straciłam mojego pierwszego dzidziusia. Wcześniej chodziłam do młodego lekarza ale bardzo szybko go zmieniłam.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dawidek

Moja gina jest ok,o wszystko moge ja spytac i stara mi sie wytłumaczyc co z czym sie je:)Nawet ochrzan  dostaje;)Żałuje tylko ze nie pracuje juz w szpitalu ,ale wybrałam taki który ma dobrą renome.

Moja pierwsza gin była tragiczna :/ młoda kobietka,chyba nawet jest w trakcie specjalizacji. Odzywała się zawsze z fochem,jak się o coś spytałam to nawet nie chciało jej się odpowiadać,bardzo źle się czułam poprosiłam o zwolnienie na jakis czas to dostałam ochrzan. Wykrzyczała mi że nienawidzi takich pacjentek co jej sugerują zwolnienia bo to ona jest przecież lekarzem. Miałam takie tragiczne mdłości że nie pozostało nic innego jak pójść na zw na jakiś czas...albo wymiotować pod biurkiem w pracy. Oooo nie! strasznie się wtedy zdenerwowałam, postanowiłam ją zmienić. Zrobiłam wywiad środowiskowy wśród znajomych i nie tylko i wiekszość doradzała mi moją obecną lekarkę. Jest świetnym fachowcem,od razu można wyczuć że lubi to co robi i kocha dzieci. Na pierwszej wizycie byłam ponad pół godziny,pytałam o wszytsko,żartowałśmy i tak jest do dzisiaj.Z miesiąca na miesiąc nie mogę się doczekać kolejnej wizyty. Fakt faktem przyjmuje prywatnie,ale wolę zapłacić i iść bez stresu na kolejną wizytę:) dodam że zmieniłam gin dopiero w 18tc, ale lepiej poźno niż wcale!

A mi się od początku wydawało, że "za późno" zmieniać lekarza :) Niestety doświadczenie z poprzedniego roku, kiedy lekarzy odwiedziliśmy wielu i większość z nich było... no cóż...przede wszystkim mało kompetentnych. Trafiłam na bardzo miłą panią ginekolog, która robiła mi raz monitorowanie cyklu - myślałam, że znalazłam lekarkę, ale okazała się ona taką panikarą, że szybko od niej uciekłam. Nie potrafiłabym sama zachować spokoju przy niej.

 

Mój obecny nie jest taki zły. Jak go podpytać to nawet mówi, ale ja czasem nie mam "nastroju" wypytywać. Robi wszystko co trzeba, dużo badań zleca. Trochę rutynowo, ale uwzględnia mój punkt widzenia jeżeli się odezwę :) Jeszcze w okresie starań chciał mi przepisać luteinę (to się chyba standardowo przepisuje w razie problemów), ale poprosiłam o dodatkowe badania i zlecił... Luteina okazała się niepotrzebna. Ale i tak dostałam dufaston na początku ciąży - na wszelki wypadek, ale w tej sytuacji ani mi było w głowie się spierać :)