Już jestem kochane :-) byłam na rehabilitacji i Oleńka znów płakała od rana do wieczora :-(. Starsza córka ciągle chora, jest coś lepiej ale ciągle katar mocny. Jutro do kontroli. Ja dziś znów na obiad naleśniki- tyle ich napiekłam że został o dużo na dziś. Zuzia mój mąż ostatnio zaczął się domagać dwóch dań- ale jak mu wtedy przy naszej cichej wojnie dałam Olcie pilnować na cały dzień a on z ledwością ostrugal ziemniaki ( przez 4 h) to zrozumiał że dwa dania przy niej są niewykonalne.
Zaraz będziemy z córką jakieś ozdoby na choinkę tworzyć. Tak się cieszy na wspólne robótki. Olcia śpi po rehabilitacji zmęczona więc może się uda nam porobić coś niecoś :-)
Dajanka - co za gość z tego ojca. Zamiast wspierać to kłody pod nogi podrzuca. Jeju jak tak można. Współczuję. Ale ty sie nie przejmuj. Olać go. Karma wraca. Jak przygotowania do ślubu. ? Poczesala bym chętnie cię do tego ślubu:-)